środa, 17 lipca 2013

Last shopping in Los Angeles

Krąży stereotyp, że Amerykanie to tępy naród. Dziś się to sprawdziło. Zaplanowany mieliśmy shopping od rana w Topanga Shopping Center, po czym zostaliśmy wysadzeni zupełnie gdzie indziej, niż każdy oczekiwał. Można tam było znaleźć jedynie sklep z meblami i Macy's. Więc sprytnie użyłyśmy mapy aby dotrzeć na prawdziwe zakupy, na które każdy się nastawił. Do celu doszłyśmy po jakiś 20 minutach drogi, jak się później okazało nie byłyśmy jedyne- 3/4 naszego campu udało się do tego samego centrum. Abercrombie, Hollister, Victoria's Secret, Pink, Converse, Polo to jedyne sklepy do których zdążyłyśmy wpaść i wypaść, bo staff nie wykazał się dziś zbyt dużą inteligencją. Po 1.5h zakupów zbliżałyśmy się ku końcowi. Na meeting point byłybyśmy na czas gdy nie pan w Haagen Dazs'a, który postanowił nie śpieszyć się z robieniem naszych Dulce Split Dazzler. Potem tylko biegiem na zbiórkę. Kwadransu studenckiego nie przekroczyłyśmy więc nie było najgorzej. :P Niestety nasze trzy koleżanki z Rosji nie przejęły się tym, iż na miejsce zbiórki przyszły 40 minut spóźnione...
W każdym razie zakupy uważamy za udane, pomimo małej ilości czasu, który został nam dany.

Po lunchu udałyśmy się na lekcje, w nowych grupach (obydwie trafilysmy do advanced). Pierwsza lekcja byla okej, mimo tego ze zmienil nam sie nauczyciel robilismy mniej wiecej te rzeczy co normalnie. Pozniej przerwa, a nastepnie lekcja z kobieta, która od samego początku działała wszystkim na nerwy - jak sie okazalo uczy pierwszy raz w zyciu, co zdecydowanie widac ! Podczas lekcji usnelam jakies 5 razy, bo ciagle gadala o sobie, swoich planach na przyszlosc i nie dawala nam dojsc do glosu. Gdy juz skonczyla wyglaszac monologi na swoj temat, zaczelismy rozmowe o stereotypach - niestety nic z niej nie pamietam, gdyz byla na tyle nudna, ze myslalam tylko o tym co zrobic, aby nie usnac. Na zakonczenie dostalysmy od niej detention za being late 3 min.
Chciała wojny, to ma wojne ! Fakt, ze nie potrafi prowadzic zajec, oraz ze sa nudne i monotonne zglosilysmy chyba do kazdego, do kogo sie tylko dalo. Zobaczymy co z tym zrobia, ale mozliwe ze zmienia nam nauczyciela, a ona bedzie uczyla beginersow (kto inteligentny daje osobe, ktora pierwszy raz uczy, do grupy advanced ?) 

Po kolacji, razem z rosjankami (tymi co sie spoznily na zbiorke po shoppingu) udalismy sie na detention. W przeciwienstwie do nich, praktycznie nic nie robiac, po 30 minutach mialysmy juz free time, za to one spedzily tam jakies 2h albo i wiecej. ~Czasem dobre relacje z Tre moga sie przydać. ;)




Meeting point

Wieczorne activity - casino night 

2 komentarze:

  1. Czy wy potraficie tylko narzekać na wszystko?!
    Ogarnijcie się trochę. Jesteście w LA, czego nie jedna osoba może wam tylko zazdrościć, macie wspaniałe wakacje i ciągle jesteście nie zadowolone i na coś narzekacie. Zachowujecie się jak rozpuszczone i rozpieszczone bachory...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. płacimy, to wymagamy. jest to obóz językowy, więc głównym celem jest nauka angielskiego - co jest niemożliwe w przypadku niekompetentnych nauczycieli..

      Usuń