wtorek, 2 lipca 2013

The morning after

Pierwsze 24 godziny w Malibu już za nami, śniadanko, jakieś nudne regulaminy i zakazy, których i tak nikt później nie przestrzega, test dzięki, któremu przydzielą nas do odpowiednich grup, obiadek i popołudniowy chill. ;) 
Jak już pisałyśmy wcześniej jest to ogromny campus więc żeby gdziekolwiek dojść trzeba pokonywać wielkie odległości i wspinać się po stromych schodach, ale to dobrze - schudniemy ! (chociaż patrząc po ilości niezdrowych rzeczy które zjadamy, to wątpię). 
Póki co jesteśmy nastawione bardzo pozytywnie. Mamy dużo luzu, a staff nie robi problemów o byle co, ogólnie to wcale nie robi problemow, także wszystko super. Oby tak dalej, bo zapowiada się dobrze. 
Na zakocńzenie, kilka samojebek (i nie tylko !!!) 
Nowa dupeczka Dominiki 

Zajebiste buty <3




PS. Be proud of us ! Dwa posty w ciągu jednego dnia, to sie raczej nie powtórzy. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz