piątek, 5 lipca 2013

We all in this together

Dziś, a w sumie to już wczoraj, 4 lipca, czyli Independence Day (Amerykański Dzień Niepodległości). Jest to jedno z czterech najbardziej hucznie obchodzonych tutaj świąt. Wszyscy mieszkańcy zbierają się, aby wspólnie świętować ten dzień, a na zakończenie obejrzeć fajerwerki rozświetlające niebo całych Stanów.


Z racji tego, ze jest to day off dla większości amerykanów, my również nie mieliśmy dzisiaj zajęć. ;) Za to staff zorganizował dla nas konkurs na najlepsze zdjęcia, chyba. Niestety nie udało nam się na niego dotrzeć, bo troszkę zaspałyśmy, jednocześnie prawie ominęło nas BBQ, które mieliśmy zamiast lunchu , ale udało nam się załapać na jego końcówkę.
Po jakże ambitnie rozpoczętym poranku pojechaliśmy do Palisades, oczywiście wyjechaliśmy z godzinnym opóźnieniem, bo niestety prawie nikt nie dotarł na zbiórkę na czas. Na miejscu podzieliliśmy się na dwie grupy - jedna z nich oglądała paradę, a druga, czyli ta, do której należałyśmy - uczestniczyła w niej. Nasze zadanie polegało na niesieniu banerów i na machaniu do ludzi podziwiających pochód.





Gdy zakończyliśmy 40 minutowy marsz i wszyscy znowu się spotkaliśmy, staff ogłosił, że mamy free time, podczas którego udałyśmy się na zakupy spożywcze. TAK, w końcu nie będziemy głodne, gdy zdarzy nam się zaspać na jakiś posiłek, ewentualnie dwa posiłki.
Po shoppingu nadszedł czas na najważniejszą część tego dnia, czyli fajerwerki ! Udaliśmy się w miejsce, gdzie mogliśmy potańczyć, posłuchać muzyki, zagrać w soccera, zjeść, czy po prostu poleżeć. (mieliśmy wcześniej wykupione bilety, czy coś takiego) Kilku godzinne świętowanie zakończyło się wspaniałym, 20 minutowym pokazem.





Z amerykanką, poznaną gdzieś w tłumie. ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz